Barcelona, to przede wszystkim dla tego miasta
zawędrowaliśmy w roku 2015 do Hiszpanii. Wszystkim znane są te ikony: Sagrada
Familia, Camp Nou, Rambla i wiele innych. Barcelonę opisano i obfotografowano
już tyle razy, że nie będę powielał informacji z przewodników. Pokażę jednak co,
wg mnie, można i warto zobaczyć z dziećmi w dwa pełne dni. Jak rozłożyć siły i
jak najlepiej poruszać się po mieście. W tym poście dzień pierwszy.
Camp Nou
Barcelona to tłumy turystów z całego świata. Nieprzerwana
fala przechodniów spragniona dotarcia do głównych atrakcji. Dlatego też
pierwszego dnia rozpoczynamy rano od Camp Nou. Pod stadionem jesteśmy ok. 10.00
To była dobra decyzja. Udaje się kupić bilety bez kolejki. Zwiedzanie muzeum i
stadionu zajmuje nam ok. 1,5 godz. Zobaczyć trofea, stadion i część zaplecza
stadionu to chyba dla każdego faceta niezapomniane przeżycie. Tym bardziej, że
zewsząd otaczają plakaty obecnych i minionych gwiazd Barcy. Widać i czuć
wielkość tego klubu. Oczywiście jest tu także dwu piętrowy mega sklep klubowy.
Opuszczając kompleks żegnamy już bardzo długą kolejkę. Warto było wyjechać samochodem
z hotelu w Cambrils ok. 8.00. Jeszcze podpowiedź dla osób z małymi dziećmi
– na zwiedzanie stadionu nie zabierajcie
wózka.
Eixample – czyli architektura Gaudiego
Przypomnę, że jesteśmy zmotoryzowanymi turystami. O tej
formie komunikacji w Barcelonie turysta niech oczywiście zapomni. Dla nas
najlepszym rozwiązaniem okazało się metro. Samochód zostawiliśmy na
uniwersyteckim parkingu tuż obok Camp Nou (parkingi są drogie, ten jednak
pewnie z racji wakacji był ogólnie dostępny i bezpłatny) Podróżowanie metrem jest
wygodne i tanie a informacje są czytelne. Wybraliśmy oczywiście bilet 10
przejazdowy w cenie 10 euro.
Dotarliśmy metrem do stacji Passeing de Gracia czyli do
dzielnicy Eixample i rozpoczynamy poszukiwania architektury osławionego modernisty
Gaudiego. Już przy stacji metra znajdziemy pierwszą kamienicę jego projektu
Casa Batllo. Dzielnicę zaprojektowano w 1860 r. na kształcie szachownicy,
podążając więc prosto na północ Passeing de Gracia po ok 500 m docieramy do
kolejnego projektu Gaudiego – kamienicy Casa Mila. Wędrując dalej dotarliśmy także
do Domu Szpikulców i XIX w hali targowej Mercat de la Concepcio (niestety
obecnie w hali znajduje się market). Barcelona to oczywiście Katalonia i tę
przynależność widać w postaci wywieszanych flag na wielu balkonach. Wędrując po
Eixample zauważamy w niewielkiej odległości świątynię Sagrada Familia. Podążamy
w tym kierunku i docieramy do niej a o tym poniżej.
Sagrada Familia
Ciągle niedokończone największe
dzieło Antoniego Gaudiego. Świątyni poświęcił całkowicie ostatnie 16 lat życia
aż do śmierci 1926 r. Rzeczywiście fasady i ogrom świątyni robią wrażenie. Jest
w ciągłej budowie stąd dźwigi budowlane czy rzeźbiarze pracujący na platformach
widocznych dla turystów. Huk pracy, zgiełk ulicy, gwar turystów tak mniej
więcej wygląda otoczenie Sagrady Familia.
Park Guell
Z Sagrady Familia wchodzimy na
krótko do metra aby dostać się do parku Guella. Po dość stromym wejściu od
stacji metra docieramy na wzgórze. To na nim miało powstać miasto – ogród wg
projektu Gaudiego. Warto nieśpiesznie pospacerować krętymi alejkami parku, by zobaczyć
projekty modernistycznego architekta, w tym osławioną mozaikową Salamandrę, oraz
podziwiać panoramę Barcelony roztaczającej się ze wzgórza. Część parku z
architekturą Gaudiego jest płatna i warto kupić bilet od razu gdyż wejścia są
na określoną godzinę. Po parkowym spacerze i całym dniu zwiedzania miło usiąść
przy stoliku, wśród zieleni by posilić się przed powrotem.
Powrót
W parku Guell zakończyliśmy nasz
pierwszy dzień z Barceloną. Pozostaje
dotrzeć do stacji metra, przejechać kilkanaście stacji i samochodem wrócić do hotelu. Zmęczenie ale
pełni wrażeń dotarliśmy do niego bardzo późnym wieczorem. Następnego dnia
odpoczynek na plaży J